Header Ads

Reklama

Najnowsze

BLAZE Bike Light - interesujący pomysł

Blaze Bike Light

Przeglądając internet za nowinkami w świecie rowerów natrafiłem na dość ciekawy gadżet. Jest to specjalna lampka do roweru, która ostrzega kierowców (lub innych uczestników ruchu drogowego) przed nadjeżdżającym rowerzystą. Na czym polega jej niezwykłość? Otóż na jezdni przed rowerem wyświetla ostrzegawcze logo jadącego rowerzysty. Przejdźmy zatem do omówienia tego ciekawego wynalazku jakim jest Blaze Bike Light.

Rys. 1 Blaze Bike Light nocą
Studenci z British University wpadli na pomysł w jaki sposób można zadbać o bezpieczeństwo poruszających się po drogach rowerzystów. Zmodyfikowali standardową lampkę rowerową w ten sposób iż wyświetla ona na jezdni specjalne logo, które oznajmia innym uczestnikom ruchu o bliżaniu się jednośladu. Pomysłodawcą jest Emily Brooke a jej wynalazek nazwany został BLAZE Bike Light. Jasny, zielony znak roweru przed rowerzystą ma służyć ograniczeniu ryzyka zderzenia się z innymi.

Brytyjski Departament Transportu przeprowadził badania, w którym stwierdził, iż do 79% wypadków z udziałem rowerzystów dochodzi w sytuacji, gdy jadą oni prosto, a z boku wjeżdżają w nich samochody. Emily Brook chcąć przeciwdziałać temu "trendowi", przy współudziale ekspertów z różnych dziedzin, chciała opracować lampkę rowerową, która będzie widoczna zarówno w nocy, jak i w dzień. Jak sama mówi: "Chciałam rozwiązać problem bezpieczeństwa rowerzystów na ulicach miasta poprzez zwiększenie ich widoczności. Nawet kiedy masz rower oświetlony jak choinka to dla kierowcy samochodu (jeśli znajdziesz się w "martwym punkcie"*) jesteś wciąż niewidoczny. Dzięki BLAZE sytuacja się zmienia. Wierzę, iż mój wynalazek może zmienić sytuację rowerzystów na drogach i wypadków będzie zdecydowanie mniej".

Rys. 2 Blaze Bike Light za dnia
Nie sposób nie zgodzić się z rozumowaniem Pani Emily, iż lepsze sygnalizowanie innym uczestnikom ruchu drogowego zbliżającego się rowerzysty przełoży się na poprawę bezpieczeństwa. Jednakże u samych rowerzystów także winna wzrosnąć świadomość z używania, zwłaszcza po zmierzchu, różnych lampek, by nie stwarzać niebezpieczeństwa na drodze. Dobrze oświetlony rower to mniejsze ryzyko na drodze.

czy wynalazek Emily Brooks może się przyjąć? Wydaję mi się, że tak. Jest to ciekawa alternatywa dla różnego rodzaju lampek. Jeśli wejdzie ona do masowej produkcji, "gadżeciarze" na pewno będą chcieli ją mieć. Oby tylko nie zaskoczyła nas cena gotowego produktu lub krótki czas działania baterii, gdyż w zamyśle dobry pomysł rozminie się całkowicie z praktyką.

Emily zbierała fundusze na realizację przedsięwzięcia za pomocą Kickstartera, gdzie z zakładanych 25,000 funtów uzbierała aż 55,000! Prezentacje BLAZE'a obejrzycie tu: http://www.kickstarter.com/projects/embrooke/blaze-bike-light


-----
* martwy punkt - to przestrzeń z tyłu i z boku naszego pojazdu, której nie widać w żadnym lusterku. Martwy punkt powoduje, że podczas zmiany pasa nie widzimy, że na sąsiednim pasie porusza się inny pojazd lub zauważamy go, dosłownie, w ostatniej chwili.

Zdjęcia i oryginalny artykuł: http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2239993/Batman-style-bike-light-warns-drivers-projecting-warning-logo-road-ahead-cyclist.html

6 komentarzy:

  1. Coś w tym stylu u nas i to od dosyć dawna ;-) :
    Allegro>Sport i wypoczynek>Sport i Turystyka>Rowery i akcesoria>Akcesoria>Oświetlenie i w okienku wyszukiwarki wpisujemy "laser" :-)
    Co do gadżetu, ja jestem na nie. Czym więcej światełek (już jest ich niemało) tym większy chaos. W/g mnie oświetlenie standardowe + odblaskowe elementy na odzieży czy wyposażeniu (sakwy, plecaki itp.) w zupełności wystarczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano właśnie, zacznijmy od tego, że jeszcze jest w Polsce odsetek osób, które po prostu nie używają oświetlenia w nocy.

    Poza tym moim zdaniem takie coś wyświetlające się na drodze... hmmm... nie wiem czy zostanie w ogóle dostrzeżone, a jeżeli nawet - to jak kierowca to zinterpretuje. Wydaje mi się, że lepiej jest jeździć tak, by nie doprowadzić do tego, by znaleźć się w martwej strefie kierowcy :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujące głównie dla rowerzystów miejskich ale idea bardzo fajna .

    OdpowiedzUsuń
  4. Z dodatkiem takiego oświetlenia skuteczniej zaznaczymy innym kierowcom swoją obecność, oznaczając dobitniej własną strefę, gdzie zwłaszcza w przestrzeni miejskiego ruchu jest to niezwykle istotne. Tradycyjne lampki na przód i tył oczywiście zostają, tu nie mam złudzeń, tym bardziej jeśli odstępy między innymi uczestnikami ruchu są znaczne, natomiast projektory symboli świetlnych na powierzchni ulicy widzę doskonale w przypadku gęstego ruchu zwłaszcza: do tyłu czerwony znak stop plus ścieżki boczne na przykład z Allegoro, a z przodu zielony symbol roweru panny Emili...przecież ludzie patrzą pod nogi, przed koła i na drogę, po której się przemieszczają, także uważam to oświetlenie za doskonałe uzupełnienie tradycyjnego oświetlenia rozpraszającego fotony w poziomie :) Nie zamiast! Ale dodatkowo. To po prostu zwiększy uwagę innych, naszą widoczność oraz bezpieczeństwo na drodze...i jest to chyba tak jasne, a może i jaśniejsze, niż wszystkie lampki połączone do kupy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Problem potrącenia rowerzysty "z boku" polega głównie na tym, że jest on mało widoczny przez kierowcę - o ile jest prawidłowo oświetlony z przodu/tyłu, to z boku rower jest mało lub wcale nie widoczny. Prawie każdy "poważny" kolarz nie instaluje (lub demontuje) odblasków na kołach, ani też nie jeździ w odzieży widocznej w nocy (np. kamizelka, choć żeby było PRO lepiej kurtki fluo z warstwą odblaskową). Efekt? Czarny rower, kolarz w czarnym ubranku (bo fajnie wygląda...) niczym duch na drodze.

    Wyświetlenie zielonej plamki z rowerkiem jest dziwnym pomysłem. Ani to nie oświetla poprawnie szosy, ani nie jest widoczne dla kierowców z boku - plama szybko porusza się i zanim się zastanowię co widziałem wjadę już w ciemną sylwetkę kolarza. Bzdura.

    Rozwiązanie? Boczne odblaski. Wiem, mało PRO, ale za to bezpiecznie. Można zastosować nakręcane na szprychy (ale to obciach), albo zakładane nakładki na szprychy o średnicy niewiele większej niż szprycha - parę sztuk na koło jest już wystarczające. Albo lepiej (lub równolegle) opona z odblaskowym paskiem, obowiązkowe w np. Holandii, do niedawna raczej nie dostępne dla rowerów wyścigowych, teraz bez problemu można kupić np. opony Conti 700c z odblaskowym paskiem bocznym, dzięki którym po prostu widać koła na szosie. Mam i zdecydowanie polecam.

    Do tego do kompletu jasny ubiór, używam fluo - widoczny w każdych warunkach, tak w dzień, jak i w nocy. Czarny może i gustowny, ale nawet w dzień kolarz jest mało widoczny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo za trafne uwagi. Zgadzam się z Twoją opinią. A czy pomysł tej lampki jest dziwnym pomysłem? Myślę, że każdy pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa rowerzysty jest dobrym pomysłem.

      Usuń