Header Ads

Reklama

Najnowsze

Ostre koło - inny stan umysłu

Czyż nie są piękne?

W stolicy Dolnego Śląska będącej jednocześnie jednym z najbardziej zakorkowanych miast w Europie (mimo całego wysiłku władz wkładanych w działania "odkorkowujące") coraz popularniejszym środkiem transportu staje się rower. Wpływa na to nie tylko uciążliwość przejazdu pojazdami mechanicznymi przez miasto, lecz także koszty eksploatacji z tym związane. Rower jest szybszy, pozwala ominąć korki, nie trzeba go tankować, jest bardziej ekologiczny i korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Są różne: "górale" wykorzystywane głównie przez pracowników budowlanych, miejskie ujeżdżane przez atrakcyjne panie i panów, szosowe dla ambitnych sportowców oraz osób kochających prędkość i typ: kolorowy, unikatowy, bez dwóch podobnych egzemplarzy. "Ostre koło", bo to własnie mam na myśli, to dla mnie coś trochę z innego świata, coś strasznie niewygodnego i niepraktycznego. A jednak siedzi w mej głowie i nie daje spokoju.

Kiedy po raz pierwszy spostrzegłem ostre koło na ulicy, rower ten wydał mi się dziwny. Sądziłem, że został zrobiony specjalnie na polskie realia: mało bajerów i sprzętu = nie ukradną mi go złodzieje. Z czasem we Wrocławiu zaczęli z nich korzystać kurierzy. Potem coraz więcej zwykłych ludzi. Początkowo szare, czarne, ponure zaczęły się zmieniać i nabierać barw. Ich właściciele prześcigali się w pomysłach upiększenia "ram na dwóch kołach" i ostre koło zaczęło wychodzić z cienia. Dziś już śmiało można mówić w Polsce o kulturze ostrego koła.

Czym jest ostre koło

Fachowo rzecz ujmując: jest to określenie napędu stosowanego w pierwszych rowerach, a obecnie rowerach torowych. Brak jest tutaj powszechnie znanego wolnobiegu, a koło jest na stałe połączone z zębatką na tylnej piaście, a przez łańcuch z zębatką przednią i pedałami. Efekt jest taki, że każdy ruch pedałów wymusza obrót koła i na odwrót; jazda bez pedałowania jest niemożliwa. Aby się zatrzymać trzeba stawić nogami opór.

Skąd się wzięło ostre koło

Za kolebkę ostrego koła uznaje się zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych skąd "moda" przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie rozwijała się kultura kurierów miejskich. Dopiero na przełomie XX i XXI wieku ostre koło trafiło do masowego użytkownika i stało się ulubionym pojazdem hipsterów.

Ostre koło jako kwestia ideologiczna

Dotychczas z ostrym kołem kojarzeni byli wyłącznie kurierzy miejscy. Uważano ich za outsiderów; za osoby, które gardzą przepisami ruchu drogowego i innymi użytkownikami dróg. Nadto ich styl życia przejawiał poglądy wolnościowe: anarchizm, ekologię, antymilitaryzm oraz nastawienie anty-konsumpcyjne. Dla kurierów chlubiących się niezależnością ostre koło stało się idealnym symbolem. Stosunkowo niedawno ostre koło zawitało wśród studentów, ludzi wolnych zawodów oraz rowerzystów, którym klasyczny rower się znudził i szukają odmiany.

Co ja w tym widzę?

To jest bardzo dobre pytanie. Mimo, iż wielu użytkowników tego typu rowerów jest przeciwnym dorabiania jakiejkolwiek ideologii nie sposób się temu oprzeć. Jako kolarz-amator od wielu lat, pojawienie się w moim otoczeniu pierwszego ostrego koła odebrałem jak lądowanie UFO na Ziemi. Niby zwykły rower, a niesamowicie mnie urzekł. Jego prostota, fantazyjne kolory, brak jakichkolwiek ułatwień w jeździe (brak przerzutek i hamulców) przyciąga jak magnes. Być może w słowach Henri'ego Desgrange, pomysłodawcy i organizatora Tour de France, jest coś na rzeczy. Jak napisał w jednym ze swoich artykułów w L'Equipe w 1902 roku: "Nadal uważam, że zmienne przełożenie jest tylko dla ludzi powyżej 45. Czyż nie lepiej jest wygrywać siła własnych mięsni niż przerzutką. Stajemy się słabi... Dajcie mi ostre koło!". Rower w "czystej postaci" przyciąga, nęci, kusi. Technika nie ułatwia jazdy, bo jej po prostu nie ma.

Choć nigdy nie miałem przyjemności jeździć na ostrym kole i "nie wiem jak to jest", ilekroć obok mnie przemknie ktoś na ostrym kole, myśli znów zaczynają krążyć wokół tego tematu. Dlatego uważam, że "ostre" to nie tylko rower, ale stan umysłu: obietnica prawdziwej wolności.

Na koniec kilka zdjęć i filmów.





















-----
Inne źródła:
1. http://metromsn.gazeta.pl/Lifestyle/1,126513,13725230,Rowerowa_moda__Skad_wzielo_sie_ostre_kolo_.html
2. http://www.wprost.pl/ar/250530/Ostre-kolo-wolnosci/?pg=0
3. http://www.logo24.pl/Logo24/1,125389,10284089,Na_ostrym_kole____.html
4. http://www.zdrowy-rower.pl/wordpress/?p=572

2 komentarze:

  1. Ostre koło nie jest dla każdego i wydaje mi się, że stworzone a raczej ponownie rozpropagowane zostało z myślą o tych co chcą się przemieszaczać a jeżdzić na rowerze. Jazda bez przeżutek? Niska kadencja? To nie dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fix ma swoje zalety i niewątpliwie jest to ostra, specyficzna jazda i mnie również bardzo się podoba: rowery, technika, czucie, styl, cała kultura, ale "obietnica prawdziwej wolności"? Jest dokładnie odwrotnie. Kręcić musimy zawsze, najczęściej na jednym przełożeniu, co skutkuje brakiem optymalnie przekazywanej siły, a w konsekwencji cierpią na tym kolana, że o hamowaniu nie wspomnę. Każdy chyba inaczej rozumie wolność, a ja i tak kocham wszystkie rowery. Mimo wszystko przyjemny artykuł :)

    OdpowiedzUsuń