Header Ads

Reklama

Najnowsze

Zdzieszowickie SPA


Otwarcie Bike Maratonu 2013 w Zdzieszowicach przebiegło pod znakiem deszczu i błota. Pozwolę sobie zacytować słowa autora artykułu "Ostra jazda w Zdzieszowicach" zamieszczonego na stronie BikeLife.pl Łukasza Szrubkowskiego, które idealnie oddają to, co działo się podczas pierwszego naszego startu w zawodach MTB: "Odrobina błota na Bike Maratonie w Zdzieszowicach potrafi dodać trasie smaku, niczym kilka kropel Tabasco niezbędnych do sporządzenia „Krwawej Mary”. Ale kiedy podczas przyprawiania z buteleczki spada zakrętka wiedz, że nie dzieje się dobrze. Tym razem w Zdzieszowicach wylała się cała zawartość, o dziwo znaleźli się tacy, którzy skonsumowali miksturę do dna."*

Nieustannie padający deszcz doprowadził do tego, że trasa zamieniła się w błotne kąpielisko. Było wyjątkowo mokro, ślisko i niebezpiecznie. Na każdym kroku należało uważać by nie spaść z roweru wprost w wyciągnięte ramiona Matki Ziemi, która tylko czekała na najdrobniejszy błąd kolarzy. Niestety wielu zawodników wpadło w jej błotne macki i zostało pochłoniętych - niemalże dosłownie - przez tony błota, gliny i trawy. Nie sądzę by znalazła się choć jedna osoba, która nie miała bliskiej styczności z ziemią. A już na pewno nie znalazł się nikt kto by nie ubrudził sobie nóg do kostek w gliniasto-błotnistej zupie.



Zdecydowana większość z ponad 1200 startujących osób postanowiła nie katować ani siebie, ani sprzętu w ten dzień i skrócili dystans do minimum (26 km). Osobiście podziwiamy tych, którzy pokonali dystans MEGA (52 km) oraz GIGA (79 km) w tych warunkach.

Jak było ze mną? No cóż... W wyniku awarii sprzętu od 16 km szedłem, biegłem lub pchałem rower. Wierzcie mi, że miałem dość. Nawet nie mogłem napić się izotoniku, bo bidon był tak obłocony iż każdy łyk łączyłby się ze zjadaniem piachu i błota. 




Szczytem szczytów tego wyścigu był przejazd przez "ryżowe pole", jak określili pewien odcinek zawodnicy. Był to wyjątkowo grząski kawałek trasy poprowadzony przez pole. Kilogramy błota, które okleiły mój rower uniemożliwiały nawet jego pchanie. Próba przeniesienia go na własnych plecach zakończyła się fiaskiem, gdyż nie mogłem go wyszarpnąć z błotnego kąpieliska. Nie tylko ja nie radziłem sobie z panującymi warunkami. Z mnóstwa epitetów jakie leciały pod adresem organizatorów śmiem twierdzić, że inni też mieli dość.

Ostatecznie trasę długości 26 km pokonałem z czasem 2:26:26. Gdy wszyscy przejeżdżali linię mety, ja przez nią przebiegłem. Nie wiem czy to siara, obciach, czy powód do dumy, ale chętnie popolemizuję na ten temat z osobą, która przez 10 km będzie biegła z niesprawnym rowerem. Nie myślałem o zajęciu jak najwyższej lokaty, a jedynie o ukończeniu wyścigu. Chciałbym wierzyć, że okazałem przez to ducha walki, ale jakoś nie potrafię.

Nie ukrywam, że wiele oczekiwałem po pierwszym starcie w sezonie. Miało się okazać, czy trening według wskazówek J. Friel'a przynosi rezultaty i moja forma rośnie. Przegrałem z pogodą i ze sprzętem. Zapewne zabrakło także umiejętności. Nadal nie wiem na jakim poziomie się znajduję przed startem w Lesznie...

Z perspektywy tych kilku dni, mimo wszystko, uważam że ten wyścig to była jednak świetna zabawa. Było jak było, a wspomnienia i tak za kilka tygodni, miesięcy, lat zostaną przez umysł "podrasowane" i pomyślę wtedy, że nigdy nie bawiłem się tak dobrze na MTB jak w Zdzieszowicach w 2013 ;)

A! Byłbym zapomniał! Po wyścigu każdy z zawodników skorzystał z gorącej kąpieli w lokalnej fontannie ;)




Oficjalne wyniki dystansu MINI w kat. OPEN:
1. Dariusz Poroś - 1:06:10
2. Dariusz Drelak - 1:08:13
3. Łukasz Reiter - 1:08:41
-----
542. Marcin Srokowski - 2:26:26

Galerie z wyścigu:

  1. Galeria BikeLife
  2. https://picasaweb.google.com/113100476734009468548/BM2013Zdzieszowice1#
  3. https://picasaweb.google.com/113100476734009468548/BM2013Zdzieszowice2#
  4. https://picasaweb.google.com/113100476734009468548/BM2013Zdzieszowice3#
  5. https://picasaweb.google.com/113100476734009468548/BM2013Zdzieszowice4#

Video z przejazdu:



Widzimy się na kolejnej edycji!

-----

Brak komentarzy