Header Ads

Reklama

Najnowsze

Time Trialowe wynalazki

Vivelo Fly - przykładowy rower czasowy

Na 17. etapie Tour de France kolarze mieli do pokonania 32-kilometrową czasówkę górską (Time Trial). Stanęli oni przed bardzo poważnym wyborem: jakiego roweru użyć na tym nietypowym etapie. A efekt tego był taki...


Większość zawodników postanowiła pójść na kompromis i wystartować na klasycznych rowerach szosowych zaopatrzonych w kierownice czasowe (ang. tribars) – mniejsza waga podczas podjazdów i lepsza sterowność podczas zjazdów nie przełożyły się jednak na uzyskanie optymalnej aerodynamicznej sylwetki, znanej nam z typowych jazd na czas.

Jak mogliśmy zaobserwować podczas etapu, większość kolarzy po pokonaniu wzniesień przenosiła się na rower czasowy. Jedni robili to szybciej, innym wychodziło to mniej sprawnie. Jedynie drużyna Saxo-Tinkoff zdecydowała się nie zmieniać rowerów podczas TT i jechała od początku do końca na rowerach szosowych z kierownicami czasowymi. Wielu komentatorów zgodnie stwierdziło, że była to błędna decyzja, co skutkowało słabszymi czasami zawodników.

Podczas etapu można było zaobserwować wiele ciekawych pomysłów w tworzeniu hybryd roweru szosowego i czasowego, ale pojawiły się także mniej udane. Oto kilka zaobserwowanych rozwiązań.

Stary, ale dobry regulowany mostek zastosowany przez drużynę Garmina pozwala na obniżenie pozycji na rowerze i uzyskanie bardziej aerodynamicznej sylwetki. Całość niestety została zepsuta przez „przyklejenie” podłokietników do kierownicy taśmą izolacyjną.

Rys. 1 Regulowany mostek drużyny Garmin

Drużyna Saxo-Tinkoff zastosowała w swoich rowerach dłuższe lemondki niż standardowe („wychodziły” poza dźwignie hamulca), co sugeruje, że zawodnicy jechali na rowerach o mniejszym rozmiarze ramy niż zazwyczaj – dzięki temu osiągnęli bardziej aerodynamiczną sylwetkę (bliską optymalnej). To samo w swoim rowerze zrobił Chris Froome.

Rys. 2 Lemondka w rowerze drużyny Saxo-Tinkoff

Drużyna Cannondale zastosowała w swoich rowerach krótsze lemondki (nie wychodziły poza dźwignie hamulców). Prostota rozwiązania nie przekłada się na komfort jazdy a utrzymanie przez dłuższy czas aerodynamicznej sylwetki jest bardzo trudne. Rozwiązanie takie zastosowali kolarze stosujący agresywny styl jazdy.

Rys. 3 Lemondka w rowerze drużyny Cannondale

Kolejnym ciekawym rozwiązaniem, aczkolwiek niezbyt miłym dla oka, było zastosowanie strojów czasowych. Drużyna Argos-Shimano wywołała niemałe zdziwienie wyjeżdżając na trasę w swoich białych, niemalże przezroczystych kombinezonach, które nierzadko były mokre od potu i deszczu. Nie potrzeba dużo wyobraźni by widzieć jaki dało to efekt ;) Ponoć, gdy Marcel Kittel przejeżdżał przez trasę dzieci z krzykiem zaczynały uciekać a zaraz za nimi dorośli ;)

Rys. 4 Marcel Kittel i jego czasowy "kombinezon"

Niektórzy, Jak Tony Martin z Omegi-Pharma Quickstep podczas rozgrzewki starali się utrzymać niską temperaturę ciała i by osiągnąć cel zakładali na siebie stroje wypełnione lodem i lodowe bransolety.

Rys. 5 Tony Martin podczas swojej chłodzącej rozgrzewki

Kiedy Tony Martin utrzymywał niską temperaturę ciała za pomocą lodu, członkowie drużyny Belkin  do rozgrzewki zastosowali swoje „maszyny”: wielkie wiatraki chłodziły zawodników i tryskały w nich strugami wody. Czyżby ukradli pomysł z zawodów „Miss mokrego podkoszulka”? ;)

Rys. 6 Urządzenia drużyny Belkin

Niektórzy z drużyny Garmina zastosowali dość ciekawy mostek zakrywający linki hamulca i przerzutek. Wyglądało to bardzo fajnie, ale legalność tego kroku jest dość kontrowersyjna, bowiem sędziowie mogliby uznać to rozwiązanie za niezgodne z przepisami – nakładka wygląda jak owiewka.

Rys. 7 Mostek w rowerze Garmina

Tom Dumoulin przywdział kask Uvex z nieco mniejszym aerodynamicznym ogonem. Dla mnie wyglądał jak Adam Małysz szykujący się do skoku, ale obserwując innych na Tour de France, takie kaski zaczyna stosować coraz więcej zawodników. Mimo nietypowego kasku i tak nic nie odwróciło uwagi publiczności od przezroczystego stroju Argos-Shimano. Po tym jak spadł deszcz, uważny obserwator mógł przeczytać instrukcję prania kombinezonu ;)

Rys. 8 Tom Dumoulin i jego "narciarski" kask

A żeby nie dochodziło do różnego typu nadużyć przy wykorzystaniu niedozwolonych przez UCI technologii stosowanych w rowerach, sędziowie mieli do pomocy specjalną makietę. Rower zawodnika, który nie mieścił się w szablonie uznawany był za niedozwolony.

Rys. 9 Tabela rozmiarów roweru wg UCI

Być może ktoś z Was także zaobserwował dziwne wynalazki "czasówkowe", zatem zapraszam do podzielenia się tym w komentarzu.

-----
Zdjęcia i oryginalny artykuł znajdują się na stronie: http://www.cyclingweekly.co.uk/news/tour-de-france/539519/equipment-choices-for-tour-de-france-mountain-time-trial.html

1 komentarz:

  1. Za wikipedią:
    Lemondka - część montowana na kierownicy roweru, w kształcie dwóch prętów z podpórkami w tylnej części i rączkami w przedniej, ustawianych równolegle do kierunku jazdy. Nazwa tej części pochodzi od nazwiska kolarza - Grega LeMonda, który jako pierwszy zastosował ją w 1989 r. w wyścigu szosowym, w czasie finałowego etapu na czas w wyścigu Tour de France. Wcześniej tego typu kierownic używano jedynie w triatlonie.

    Zasada działania lemondki jest bardzo prosta. Kolarz w trakcie jazdy kładzie na podpórkach łokcie, a dłonie zaciska na rączkach, co powoduje, że jego pozycja staje się bardziej aerodynamiczna przez radykalne zmniejszenie czołowej powierzchni natarcia, w stosunku do typowej pozycji wymuszanej zwykłą kierownicą typu "baranek". Lemondka wymusza też jednak skrajnie pochyloną i wyciągniętą pozycję, która na dłuższą metę jest bardzo trudna do zniesienia.

    Lemondki są głównie stosowane w szosowych wyścigach kolarskich na etapach na czas, oraz jej zmodyfikowane wersje są popularne w triatlonie i kolarstwie torowym.

    OdpowiedzUsuń