Header Ads

Reklama

Najnowsze

Specjalna opona na trenażer - czy warto?

Zapewne wielu z Was zastanawiało się czy jazda zimą na trenażerze w domu lub mieszkaniu, na balkonie, w piwnicy, w garażu itp. może być o wiele przyjemniejsza i przede wszystkim bardziej cicha; by odgłos rozpędzanej rolki nie przypominał startu Boeinga 747, sąsiedzi nie dzwonili na policję w celu zgłoszenia zakłócenia miru domowego przez "bliżej nieokreślony dźwięk dobiegający zza ściany", a najbliżsi (łącznie z psem) nie pakowali walizek w celu opuszczenia wspólnie zamieszkiwanego lokalu. O ile nie do końca wiem jak można czerpać przyjemność z jazdy w bezwietrznym pomieszczeniu wlepiając gały w licznik to odnośnie cichszej pracy urządzenia pozwolę sobie zabrać głos.

Moja przygoda z trenażerem zaczęła się 1,5 roku temu. Zakupiłem taki na jaki pozwalały mi wtedy wolne środki. Nie chciałem żeby był za tani ani za drogi. Taka średnia półka pasowała idealnie. Wiele godzin spędziłem na czytaniu recenzji różnych maszyn, przejrzałem wiele filmów na YT z prezentacji urządzeń, a wybór był o tyle trudny, że każdy z producentów zachwalał właśnie swój produkt jako "wyprzedzający konkurencję i dzięki któremu uzyskamy przewagę nad innymi zawodnikami". Bądź tu człowieku mądry.

Wybór padł na Elite Super Crono Power Mag Pack. W zestawie były jeszcze: podstawka pod przednie koło, osłona na ramę Protec i bidon. Poniżej zdjęcie urządzenia wraz z iście zachęcającym filmem producenta. Skoro zawodowcy też na nim ćwiczą to musi być niezły! Yeah!




Pominę parametry techniczne urządzenia, bo nie to jest sednem tego posta.

Pierwsza jazda na trenażerze przebiegała mniej więcej tak: mój Personal Best Trener, mój Specjalista ds. Żywienia, mój Fizjoterapeuta itd. porusza ustami, ale ja nic nie słyszę. Z ruchu warg jestem w stanie wydedukować coś w stylu: "Ku***, ja p******, co to ma być?! Świsz...e jak je...any odrzu...owiec!". Odłączyłem zatem mp3 by zorientować się o co chodzi. I nagle do moich uszu wdziera się dźwięk podchodzenia do lądowania. A że mieszkaliśmy w pobliżu lotniska krzyczę: "Baśka, pakuj się! Coś zaraz się rozbije na naszym mieszkaniu!". W odpowiedzi: "To twój trenażer głąbie jeden!". Aaaa... no i powstał kłopot... miał być taki cichy i w ogóle... Dupa.

Męczyłem siebie i innych trenażerem. Przychodzili sąsiedzi, współlokatorzy się pultali. Nie dawałem za wygraną. I tak "szumiałem" średnio 5 dni w tygodniu przez okres zimowy.

Przypadkiem trafiłem na informację w sklepie rowerowym, że w sprzedaży są specjalne opony na trenażer. Zapytałem sprzedawcy ile kosztuje "takie cudo". Cena zmroziła mi krew w żyłach. Ponad 120 zł! Za jedną oponę! Zachwalał jeszcze, że "specjalna mieszanka gumy" powoduje "niebywałą przyjemność z jazdy" a "niewiarygodnie niskie opory toczenia przekładają się na ponadprzeciętną ciszę przy jej korzystaniu". Reklama dźwigną handlu, jak mawiają. Podziękowałem i wyszedłem ze sklepu.

Postanowiłem zasięgnąć wiedzy w sieci na ten temat. Niestety w Internecie jest niebywale mało informacji odnośnie opon dedykowanych do treningu na trenażerze. Na wielu forach użytkownicy przerzucają się jedynie niepotwierdzonymi wiadomościami, nie piszą na temat, a w końcu jeden drugiego wyzywa od różnych. Dlatego mam nadzieję, że moje doświadczenia w powyższym temacie przydadzą się innym i rozwieją wątpliwości czy wybór odpowiedniej opony rzeczywiście ma przełożenie na poziom hałasu wytwarzanego podczas treningu. Wierzcie mi, że ma!

Do rzeczy.

Nazwy pierwszych opon, których używałem do treningu na Elite już nie pamiętam. Opona na pewno było drutowana, miała delikatny bieżnik, rozmiar 700x23c. Hałas podczas jazdy był niesamowity. Kolejne testowane przeze mnie "normalne" opony przedstawiam poniżej.

Michelin Orium


Parametry:
- rozmiar 700x23c
- waga 300 g
- opona drutowana typu semi-slick
- cena: ok. 60 zł

Chciałem się dowiedzieć z jakich mieszanek gum jest zrobiona opona, ale niestety Michelin mi nie odpowiedziało.

Wrażenia z jazdy:
Opona ekonomiczna, więc czego by się można po niej więcej spodziewać? Wytrzymała jeden sezon. Dość dużo gum na niej złapałem. W okresie zimowym "poświęciłem" ją na trenażer. Opona wydaje niesamowity hałas podczas treningu! Nadto kruszy się na rolce i w mieszkaniu wszędzie roznoszą się drobinki gumy. Po czym to poznać? Po rozsmarowanych na panelach czarnych śladach. Po kilkuset kilometrach opona zaczęła się rozchodzić a "kapcia" dało się złapać nawet na trenażerze.

CST Czar PRO


Parametry:
- rozmiar 700x23c
- waga 270-300 g
- TPI: 27
- Max PSI: 120
- opona zwijana
- cena: ok. 60 zł

Firma CST także nie odpowiedziała mi na pytanie odnośnie użytej mieszanki gum powołując się przy tym na tajemnicę firmową.

Wrażenia z jazdy:
Opona wykorzystywana (na razie) do treningów na trenażerze. I zdecydowanie polecam! Po ich założeniu efekt był niesamowity! Ledwo słyszalny szum nawet podczas dużych prędkości! Opona nie przenosi wstrząsów, sąsiedzi siedzą spokojnie, a ja podczas jazdy mogę nawet porozmawiać przez telefon lub spokojnie obejrzeć film. Nie jest to opona dedykowana do tego typu treningów, ale za 60 zł (ja kupiłem komplet na nowy sezon za ok. 120 zł) mamy coś, co z powodzeniem nadaje się na trenażer! Dlatego polecam każdemu kto chce nieco zaoszczędzić i nie przejmować się hałasem podczas jazdy wewnątrz mieszkania.

Podsumowując: warto poeksperymentować z oponami by cieszyć się komfortem jazdy na trenażerze. Zamiast męczyć hałasem siebie i innych wystarczy zainwestować niewiele pieniędzy by "problem" został wyeliminowany. U mnie zdarzyło się to przez przypadek, ale przekonało mnie to do tego, że wybór opony ma rzeczywiście wpływ na poziom generowanych dźwięków. Skoro w ten sposób działa opona za 60 zł firmy CST to czy jeszcze lepiej spisze się opona dedykowana na trenażer? Zaryzykuję stwierdzenie, że tak. Lecz musimy sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czy potrzeba wydawać ponad 100 zł  aby ten efekt osiągnąć, czy też w zupełności wystarczy nam to, co proponuje opona CST lub jej podobne? Niestety wiadomo, że renomowani producenci mają wyższe ceny, bo konsument płaci "za markę". Mnie obecnie uzyskany efekt wystarcza i jeśli zapytacie jaką bym oponę na trenażer polecał to właśnie CST Czar Pro!

3 komentarze:

  1. Złe podejście - hałas sprawa drugorzędna, bo dedykowana opona do trenażera jeśli redukuje hałas w stosunku do zwykłego slicka to minimalnie. Zmniejszenie hałasu polega po prostu na zwiększeniu oporu trenażera, tak aby koło kręciło się wolniej, jak np. podczas podjazdu pod wzniesienie. Większy opór, niższe obroty koła/rolki = mniejszy hałas. Proste? No chyba, że ktoś chce widzieć na liczniku 50 km/h i cieszyć się jak dziecko (lub idiota)... przy okazji hałasując jak startujący odrzutowiec.

    Najważniejsze jest co innego - zwykła opona ma zewnętrzną warstwę względnie miękką i przyczepną, ale do asfaltu. Rolek trenażerów przy większym oporze ta warstwa się nie trzyma, ślizga się, zwłaszcza na rolkach o mniejszych średnicach (np. trenażery Tacx'a) i większych oporach hamowania (>220W czuć poślizgi, >300W nie sposób mocniej depnąć, koło się ślizga). Rozwiązaniem jest właśnie opona dedykowana, w której warstwa zewnętrzna wykonana jest z twardej gumy, zapewniającej lepszą przyczepność do rolek trenażerów, a przy okazji lepiej odprowadzające ciepło generowane na skutek tarcia. Przy takich oponach mocniejsze naciśnięcie pedałów z generowaną mocą nawet i z 1 kW nie powoduje poślizgu opony.

    Reasumując: jeśli ktoś używa trenażera do lekkiego kręcenia kołem, to wystarczy mu zużyta opona, jeśli jednak używa do mocniejszego treningu i wyczuwa poślizg zwykłej opony to zakup opony dedykowanej jest koniecznością i rozwiąże problem.
    Ot i cała tajemnica opon dedykowanych do trenażerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się Twoje podejście do tematu. Uważam, że bardzo fachowo opisany problem. Dzięki :)

      Usuń
  2. Cały problem polega na nie wytwarzaniu własnych i nie przenoszeniu drgań układu napędowego dlatego warto a nawet trzeba używać opony dedykowanej

    OdpowiedzUsuń