niedziela, 23 marca 2014

Jak kupić dobry używany rower - poradnik

Rower z drugiej ręki - czy warto?

W dzisiejszej odsłonie postaram się przybliżyć Wam kilka wskazówek, które warto wziąć pod uwagę jeśli przymierzacie się do kupna roweru z drugiej ręki. Zakup używanego roweru wiąże się z pewnym ryzykiem: na dobrą sprawę nie wiemy, czy sprzedający nie chciał przed nami zataić jakiejś usterki. Wiele z nich możemy sami "odnaleźć" przyglądając się dobrze towarowi przed jego kupnem. Niniejszy poradnik pomoże Wam w zakupie przyszłego, wspaniałego jednośladu. Jedyne czego będziesz potrzebował do oględzin to: taśma pomiarowa, narzędzie do sprawdzania długości łańcucha, latarkę, "multi-toola" oraz płaskiego śrubokręta.


1. Sztyca


Podnieś rower na kilka centymetrów i upuść go na ziemię. Zrób tak kilka razy i zwróć uwagę, czy nie słychać odgłosu grzechotania. Jeśli usłyszysz to znaczy, że z rowerem jest coś nie tak. 

Najłatwiej w ten sposób sprawdzić rowery z aluminium - dziwny odgłos dobiegający od ramy świadczy o jej uszkodzeniu. Gorzej jest w przypadku ram tytanowych lub węglowych. W tym przypadku sprawdź obszar zacisku sztycy - w wielu ramach brak jest charakterystycznego otworu na końcu szczeliny, co ma zapobiegać powstawaniu pęknięć w tym obszarze. Sprawdź także czy sztyca nie rusza się, nie odchyla na boki oraz czy, mimo blokady, nie przekręca się.

2. Rama

Podczas sprawdzania ramy należy bardzo dokładnie przejrzeć jej wykończenia oraz powierzchnię. Wystarczy spojrzeć na nią pod kątem w dobrym świetle dziennym lub przy świetle latarki, aby zauważyć wgniecenia lub pęknięcia. Jeśli jakieś znajdziesz - nie kupuj takiego roweru. Powinieneś przyjrzeć się także bliżej miejscu montażu przedniej przerzutki. Sprawdź czy nie jest skorodowane.

3. Rura sterowa

Jeśli widzisz, że przedni widelec nie pasuje do reszty roweru (masz wrażenie, że został wymieniony) zapytaj sprzedawcę dlaczego. Nigdy nie kupuj roweru, który brał udział w wypadku.

Jeśli rower ma rurę sterową z karbonu sprawdź czy nie jest ona uszkodzona w miejscu zacisku oraz pod nakrętkami pod stery. Następnie unieś nieco przednie koło i zacznij huśtać kierownicę na boki - kierownica nie powinna zatrzymać się w centrum tylko luźno się odchylać.

Jak masz możliwość ściągnąć całkiem widelec to sprawdź czy wszystkie jego elementy nie są skorodowane.

4. Nity/śruby

Obejrzyj wszystkie śruby/nity, które zostały umieszczone na ramie. Przede wszystkim sprawdź czy nie zżera ich korozja oraz czy pod nimi nie powstaje rdza. Zwróć uwagę na wszelkiego rodzaju pęknięcia w tych miejscach.

5. Elementy łączone z różnych materiałów

Zwróć uwagę na miejsca, w których widać łączenia dwóch różnych materiałów (np. karbon ramy z metalowym hakiem przerzutki). Zdarza się, że w procesie produkcji próba połączenia tych dwóch elementów negatywnie wpływa na jeden z nich (zbyt wysoka temperatura odkształca materiał itp.).

6. Punkty styku

Miejsca styku wielu elementów to także gwarancja twojego bezpieczeństwa. W przypadku elementów karbonowych sprawdź stan ich zużycia tak, jak zostało to opisane w punkcie 2. W przypadku aluminiowych elementów zdemontuj, jeśli to możliwe, niektóre ich fragmenty i sprawdź czy nie ma tam żadnych pęknięć lub poważnych zadrapań; zwróć uwagę czy nie zostało odsłonięte "surowe" aluminium. Miejsca styku to głównie: kierownica i mostek, dźwignie hamulca z kierownicą, rura podsiodłowa, miejsce montażu tylnej przerzutki.

7. Koła

Koła to jeden z ważniejszych elementów w rowerze, dlatego ważna jest ich dobra jakość oraz stan. Obejrzyj dokładnie obręcz i szprychy: staraj się dostrzec czy nie ma na nich jakiś odprysków lub wgnieceń. Opony to kwestia drugorzędna, ale też warto się im przyjrzeć, zwłaszcza bieżnikowi. Wiadomo, że im bardziej widoczny tym lepiej, bo świadczy o "nowych" oponach.

Na koniec zakręć kołem i obserwuj, czy nie jest scentrowane. Dopuszczalne jest odchylenie do 1 mm pod warunkiem, że występuje równomiernie. Natomiast jeśli pojawia się sporadycznie (jeden obrót koło "bije", potem trzy obroty nie i znów) może to świadczyć o zużyciu łożysk lub piasty, co skutkuje najczęściej kupnem nowego koła.

8. Układ napędowy

Do sprawdzenia stanu zużycia łańcucha idealnie nadaje się narzędzie do jego mierzenia ;) Jest ono dostępne w każdym sklepie rowerowym praktycznie za grosze. Dzięki temu sprawdzisz, czy łańcuch nie jest zbytnio rozciągnięty, co może świadczyć o jego sporym wyeksploatowaniu. Jeśli nie posiadasz takiego urządzenia spróbuj odchylić łańcuch od największej tarczy - łańcuch nie powinien dać się ściągnąć z zębów. Jeśli się da to znaczy, że nadszedł moment na jego wymianę.

Zwróć także uwagę na korby, gdyż te mają dziwne tendencje do łamania się w najmniej oczekiwanych momentach. Szczególnie przyjrzyj się miejscu, na którym producent graweruje swoje znaki. Wszelkie pęknięcia i rysy pojawiają się najpierw tam.

9. Linki i pancerze

Obejrzyj dokładnie pancerze linek; sprawdź czy nigdzie nie są przetarte, czy po naciśnięciu hamulca wraca on swobodnie do swojego pierwotnego położenia. Obróć kierownicą na boki i zobaczy, czy nie haczą się o siebie a kotwy trzymają się ramy.

10. Jazda próbna

Gdy sprawdzenie roweru szczęśliwie dojdzie do tego kroku nie pozostaje nic innego jak jazda próbna. Dzięki temu przymierzysz się do sprzętu i wychwycisz ewentualne niedociągnięcia. Przed jazdą chwyć przednie koło między nogi i szarpnij kierownicą - staraj się wyłapać ewentualne skrzypienia i luzy.

Podczas jazdy puść kierownicę i zobacz czy rower jedzie prosto. Następnie stań na pedałach i bujaj rower na boki (symuluj jazdę pod górę stojąc) - nie powinno być słychać żadnych skrzypień i innych bliżej nieokreślonych dźwięków. Przetestuj hamulce i staraj się wyczuć czy któreś z kół "nie bije"; nie zachowuje się dziwnie.

Jeżeli używany rower przeszedł pomyślnie twoje testy to chyba nic nie stoi na przeszkodzie abyś go zakupił. Ostatnia rada: targuj się! :)

wtorek, 18 lutego 2014

Pieczone jabłka z nadzieniem


A oto kolejny przepis z mojej kuchni! Wiadomo, że każdy ma czasem ochotę na coś słodkiego. Z reguły sięgamy wtedy po czekoladę, a ta w dzisiejszych czasach może być wątpliwej jakości. Dlatego też - za pomocą składników, który każdy z nas ma w domu - najlepiej zrobić coś samemu. Można na ten przykład  zrobić pieczone jabłka.


Każdy z nas ma czasem ochotę na coś słodkiego. Z reguły sięgamy wtedy po czekoladę. Po co to robić skoro można smaczniej i zdrowiej? Oto przepis na:

Pieczone jabłka z nadzieniem

Składniki:
1 duże jabłko
1 łyżka stołowa rodzynek albo sułtanek
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka siekanych orzechów (włoskich, laskowych - wedle uznania)

Przygotowanie:
Krok 1: Wydrąż jabłko i natnij skórę lekko wokół środka.
Krok 2: Zmieszaj rodzynki albo sułtanki, miód i orzechy, po czym napełnij masą środek jabłka.
Krok 3: Jabłko owiń luźno folią aluminiową i piecz w temperaturze 180 stopni C przez 45-60 minut. Można też "upiec" w mikrofali - na średnim poziomie mocy przez ok 5-7 minut.
Krok 4: Podawać z jogurtem naturalnym albo serkiem homogenizowanym.

Szybko, łatwo i naprawdę smacznie! :)

Zdj. 1 Składniki

Zdj. 2 Przygotowanie

Zdj. 3 Tuż przed pieczeniem
Zdj. 4 Efekt końcowy

sobota, 15 lutego 2014

Owsiane batoniki z jabłkami i cynamonem




Jak mawiają w naszych kolarskich kręgach: nie samymi treningami żyje człowiek! Takoż i ja. Nie tylko trenuję, ale od czasu do czasu coś ugotuję. I jednym przepisem chciałbym się z Wami podzielić. Powód jest bardzo prosty: każdy z Was robi coraz więcej kilometrów, co wiąże się z dostarczaniem energii podczas treningu. Można kupować żele i batony, ale można też zrobić taką przekąskę samemu! Szybko, tanio i smacznie! A co najważniejsze: macie pewność "co jest w środku" oraz, że na pewno nie zawiera wstrętnego cukru. Oto przepis na kolarskie batoniki musli w 6 krokach!

Składniki na 12 batoników:
- 2 jabłka, pokrojone w kostkę i ugotowane,
- 175 g płatków owsianych,
- 2 łyżeczki cynamonu,
- 4 białka jaj,
- 1 łyżka stołowa miodu,
- 50 g rodzynek,
- 6 łyżek stołowych (90 ml) odtłuszczonego mleka

Opcjonalnie:
- 30 g odżywki białkowej WPC (dla wersji "potreningowej")

Zdj. 1 Składniki

Przygotowanie:
Krok 1: jabłka obrać, pokroić w kostkę, wrzucić na patelnię lub do garnka, dodać nieco wody i "gotować" jabłka do miękkości. Odłożyć, pozostawić do ostygnięcia.
Krok 2: zmieszać w misce składniki w następującej kolejności: płatki owsiane, rodzynki, cynamon, jabłka.
Krok 3: w mleku rozpuścić miód i opcjonalnie odżywkę białkową. Zalać tym pozostałe składniki, wymieszać.
Krok 4: na sam koniec dodać białka jaj. Porządnie wymieszać. "Ciasto" konsystencją będzie przypominać papkę.
Krok 5: przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Krok 6: Piec w temperaturze 200 stopni C przez 15-25 minut. Po tym czasie wyciągamy "ciasto" z piekarnika, czekamy aż ostygnie i na koniec kroimy w prostokąty.

Zdj. 2 Przygotowanie jabłek i rodzynek

Zdj. 3 Zmieszanie składników

Zdj. 4 Wylanie ciasta do blachy
Zdj. 5 Efekt końcowy

Wartości odżywcze na porcję:
kalorie: 87
białko: 3,1 g (w wersji z WPC: 9 g)
węglowodany: 17 g
tłuszcze: 2 g
błonnik: 2 g.

Batony nie są twarde, a ciut elastyczne i miękkie. Zamiast kupować je w sklepie, zróbcie je sami!

Potrzebujecie więcej kolarskich przepisów? Dajcie znać :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Dominik Lau - Kolarstwo. Podstawy treningu - recenzja


"Dominik Lau - Kolarstwo. Podstawy treningu" to długo oczekiwana przeze mnie książka, która wreszcie wpadła w moje ręce. Reklamowana przez prasę i portale o tematyce rowerowej, polecana przez znajomych kolarzy oraz na forach dyskusyjnych nie mogła pozostać niezauważona. Dla mnie każda tego typu literatura to zawsze nowe pomysły na trening oraz czas na ewentualną korektę planu treningowego o nowe wskazówki. Szkoda tylko, że książka mnie raczej rozczarowała niż dała pomysł na nowy, lepszy trening. Przejdźmy zatem do recenzji.

Dominik Lau jest obecnie trenerem Brytyjskiej Federacji Kolarskiej oraz komisarzem regionalnym. W latach 2008-2011 był menedżerem i dyrektorem sportowym Ocean Tide Cycling Team. Jest także konsultantem w zakresie bezpieczeństwa organizacji.
Taka krótka wzmianka o autorze widnieje w książce (trochę ją skróciłem ;) ). Wspominają także, że od 2006 roku trenuje na szosie. Od takiej osoby oczekiwałem zatem dość sporej wiedzy trenerskiej przelanej na papier, tak jak to zrobił Joe Friel w swoich książkach. Niestety, pomyliłem się.

Jeśli chodzi o sam układ książki to jest on podobny do tych znanych z "Biblii treningu kolarza górskiego", czy też "Triathlon. Biblia treningu", a zatem dwie kolumny i dość przejrzysta czcionka.

Książka podzielona została na cztery części:

  1. Część I. Zanim wsiądziesz na rower - tutaj autor przedstawia nam wiedzę z zakresu anatomii, przytacza naukowe podstawy treningu, informuje o odpowiednim przygotowaniu fizycznym kolarza. Wspomina także o dopingu, budowie i przygotowaniu roweru oraz opisuje strój kolarski. Na kilkunastu stronach przeczytamy także, jak ważne jest przygotowanie psychiczne kolarza.
  2. Część II. Planowanie treningów - Znajdziemy tutaj: rodzaje treningów, metody treningowe, wskazówki odnośnie planowania treningów, kontroli planu treningowego. Jest także coś o diecie kolarskiej oraz zmęczeniu, przetrenowaniu i odpoczynku.
  3. Część III. Techniki jazdy i elementy taktyki - w tej części czytelnik znajdzie wiele informacji na temat podstawowych technik kolarskich, o sposobie trenowania umiejętności technicznych itp. Udziela także dość obszernych porad na temat taktyki podczas wyścigu i podczas jazdy na czas.
  4. Część IV. Jeszcze więcej o kolarstwie - w tym miejscu autor wymienia największe szosowe wyścigi kolarskie oraz przybliża nam historię kolarstwa.
Niby wszystko "pięknie, ładnie", jest to, co być powinno w takiej książce, ale osobiście liczyłem na znacznie więcej. Owszem, sam tytuł sugeruje, iż są to "podstawy treningu", ale aż takich podstaw się nie spodziewałem. O wszystkich informacjach zawartych w tejże książce mogliśmy już gdzieś usłyszeć, czy też przeczytać. Pierwsze lepsze fora rowerowe i strony o tematyce kolarskiej zawierają informacje, za które w książce Dominika Lau należy zapłacić ok. 50 zł.

Autor dość szczegółowo opisuje np. budowę roweru, stroje kolarskie, a rodzaje treningów tylko wymienia i krótko charakteryzuje. O planowaniu mówi praktycznie tylko, że mezocykle należy podzielić na mikrocykle i to jeszcze na poszczególne tygodnie. Nic nadzwyczajnego! Jeszcze raz to napiszę: dużo ogólnikowych informacji. I tyle.

Jednak trzeba autorowi przyznać, iż część poświęcona technice i taktyce została dość dobrze opisana. Jeśli ktoś nigdy nie myślał nad tym jak przejechać wyścig to w tym dziale na pewno znajdzie odpowiednie wskazówki. Pan Lau opisał tutaj także jazdę w grupie, różne układy, jazdę w peletonie. Nawet bardziej zaawansowany kolarz-amator znajdzie w tym miejscu przydatne informacje.

Co jeszcze bardzo mnie "kole w oko" w niniejszej publikacji? Brak jakichkolwiek przypisów, podpisów tabel, indeksu wyrażeń, numeracji tabel i rysunków. Brak także bibliografii, na podstawie której autor opierał swoje wywody. Ma się wrażenie, że książka została napisana przez domorosłego rzemieślnika tylko dla zarobku. Jakoś nie potrafię przekonać się, że jest inaczej.

Podsumowując: książka może okazać się przydatna wyłącznie dla naprawdę początkujących; dla osób, którzy po raz pierwszy wsiadają na rower i myślą o amatorskim kolarstwie. Aczkolwiek czy nie lepiej te pieniądze wydać na "Biblię..." i mieć: i podstawy, i szczegóły? Nadal książką, która powinna być "wszystkim" w tym temacie to książka Joe Friela. Jego publikacje opracowane są naprawdę profesjonalnie, są przypisy, jest bibliografia - jednym słowem wszystko, czego oczekiwałoby się od trenera piszącego książkę dla zawodników-trenerów, czyli dla kogoś takiego jak większość z nas.

Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego; czegoś co rzuci nowe spojrzenie na mój plan treningowy i na czym oprę swój kolejny sezon i zaowocuje polepszeniem formy kolarskiej. A dostałem szczegółowy opis roweru, stroju kolarskiego i dodatkowych ćwiczeń na siłowni. 

Książkę można kupić, ale można się bez niej obejść.

A co Wy sądzicie na ten temat? Zapraszam do dyskusji.