poniedziałek, 24 czerwca 2013

Wyścig kolarski amatorów trasą Mistrzostw Polski 2013

Przeglądając na jakiejś stronie internetowej kalendarz wyścigów szosowych w szczególności zwracam uwagę na te, które dzieją się w okolicy Wrocławia. Moje oczy "przykuła" informacja o Mistrzostwach Polski w Sobótce - nie lada gratka dla fanów kolarstwa! Zgłębiając opis imprezy zamieszczony na stronie organizatora wyczytałem, że amatorzy też będą mieli swoje przysłowiowe "5 minut". Decyzję o starcie w Wyścigu Kolarskim amatorów Trasą Mistrzostw Polski 2013 podjąłem bardzo spontanicznie. "Jest blisko; jadę!". I pojechałem ;)


Wyścig do wyboru miał dwa dystanse: 22 km (MINI) i 44 km (MAXI). Może niezbyt dużo, ale trasa potrafi zmęczyć, w szczególności daje się we znaki podjazd na przełęcz Tąpadła. Start i meta usytuowane były przy Hotelu Sobotel w Sobótce, dalej trasa biegła przez: Strzegomiany, Będkowice, Sulistrowiczki, Przełęcz Tąpadła w prawo na Sady, Chwałków, Sobótka Zachodnia. Taka jedna pętla wynosiła 22 km.


Wyświetl większą mapę


rys. 1 Profil trasy

Kolarzy przywitała słoneczna, acz rześka pogoda. Do udziału w zawodach zgłosiło się 296 osób, w tym śmietanka kategorii Masters m.in.: Ryszard Szurkowski i Czesław Lang. Było się z kim ścigać!

Z racji sporej ilości zawodników peleton podzielono na 3 grupy. Startowały one w odstępach dwu-minutowych. Punktualnie o godzinie 9.00 sędzia główny dał znak startu dla czołówki. W drugiej grupie pojechałem ja, a jako ostatni wystartowali zawodnicy zapisani na dystans MINI.

I w tym miejscy przechodzę z narracji trzecioosobowej do pierwszoosobowej ;)

Dojazd do Sobótki rowerem zajął mi nieco ponag godzinę. Nie chciałem się zbytnio forsować, bo siły miałem wykorzystać w trakcie wyścigu. Już wcześniej raz w tygodniu "robiłem" trasę wyścigu by ją dobrze poznać. Ale ok, nie czas rozstrząsać co zrobiłem wcześniej, a co jeszcze mógłbym zrobić. Stoję teraz na starcie i czekam aż ten siwy pan wystrzeli ze startera.

Bach!

Jak zwykle w tym momencie do mojej krwi pompowane są ogromne dawki adrenaliny, serce przyspiesza, oddech się pogłębia a zmysły wyostrzają. Chwilowy problem z wpięciem w pedały wybija mnie z rytmu, na szczęście nie na długo. Standardowe roszady po starcie: kolarze pędzą, skaczą jeden do drugiego, część zwalnia. Już na pierwszym zakręcie, za którym rozpoczynał się podjazd grupa zaczyna się rozciągać. Staram się utrzymać koncentrację i jadę swoje. Nigy nie ścigałem się "pod górę", więc nie wiem jak się organizm zachowa.

Do podjazdu na przełęcz Tąpadła niewiele się zmienia w stawce. Nikt nie wykazuje aktywności. Wpadam na podjazd z prędkością ok. 38 km/h, ale potem jest tylko coraz wolniej ;) Ale zwalniam nie tylko ja, pozostali też. Kręcę tak mocno jak mogę i udaje się wyprzedzić kilku kolarzy. Wiara w siebie rośnie :) Na samym szczycie podjazdu ogromne zaskoczenie! Zaskoczyli mnie kibicie i ich niesamowicie gorący doping! Powoli zaczyna to przypominać wielkie tour'y, gdzie rzesze fanów czekają na swoich ulubionych kolarzy i dodają im motywacji okrzykami (swoją drogą na trasie było kilka takich grup kibicujących).

Rozpoczynam zjazd z przełęczy. Znam drogę, więc nie spodziewam się żadnych niespodzianek zwłaszcza na jednym z najniebezpieczniejszych zakrętów. Niestety nie wszyscy o nim wiedzą. I widzę na własne oczy jak kolarz przy prędkości 60 km/h, wyrzucony z zakrętu, leci w drzewa. Odpowiednie służby są na miejscu i interweniują. Spokojnie, w grupie dojeżdżam do mety pierwszego okrążenia.

Druga pętla w zasadzie bez większych zmian. Jedynie ja już nie pozwalam innym na jazdę "na kole", a sam "siadam na koło" innym i się wiozę. Nie ma co: Leszno wiozłem innych, teraz ja się powożę ;) Na podjeździe na przełęcz próbuję ucieczki i nawet zrywam peleton, ale jednak brakuje mocy w nogach i mnie dochodzą. Tutaj też doszło do pyskówki z jednym z zawodników, bo chciał bym wiózł go aż na szczyt podjazdu. Odpowiedziałem mu co o tym myśle i siadłem mu na kole.

Pięć kilometrów do mety zaczyna się roszada: przepychanki, ucieczki, skoki. Ostatni podjazd przed metą kręcę ile mogę, ale i tak mnie wyprzedzają. Ostatkiem sił, z krzykiem, wpadam na metę. Pieczenie w nogach jest nie do zniesienia.

Grymas na twarzy po przekroczeniu mety

A potem już spokojny rozjazd i wizyta w biurze zawodów w celu odbioru pakietu startowego.

Oficjalne wyniki:
OPEN: 101 miejsce
AM20: 27 miejsce

Czy jestem zadowolony? I tak, i nie. Tak, bo dałem z siebie wszystko; nie, bo liczyłem na wyższe miejsce ;) Ale nie ma co ukrywać, że w wyścigu brała udział śmietanka "amatorska" i poziom był wysoki :)



Jedyne, co rzuciło cień na tą wspaniałą imprezę (moim zdaniem), to to, że organizator nie zapewnił wodopojów dla zawodników (w barze hotelowym kazali mi płacić 5 zł za 0,5l wody!) a bufet otwarty był od 11. Kończąc wyścig ponad pół godziny wcześniej nie chciało mi się czekać. Zjadłem batona i wróciłem do Wrocławia.

Podejrzewam, że w przyszłym roku Sobótka także mnie zobaczy :)

Pełne dane z wyścigu poniżej.


sobota, 22 czerwca 2013

Bike Fit cz. 3 - ustawienia kierownicy


Po tym jak już dobraliśmy odpowiednie ustawienia siodełka oraz butów przyszła kolej na ustawienia kierownicy. Dobre jej dopasowanie do rowerzysty ma wpływ na naszą ogólną pozycję na rowerze, co przekłada się na znaczny komfort jazdy. Niedopilnowanie tego aspektu może skutkować bólem pleców, ramion i szyi. Pozycjonowanie kierownicy polega na zmianie trzech parametrów: wysokości,  długości mostka oraz jej szerokości. Kilka wskazówek jak tego dokonać w sposób prawidłowy znajdziesz w niniejszym poście. 







Położenie rąk na kierownicy


Rys. 1 Pozycja neutralna
Generalnie ręce powinny znajdować się w takiej pozycji,  w jakiej najczęściej jeździsz.  Dla rowerzystów szosowych najwygodniejszą pozycją będzie taka, w której kąt między tułowiem a ramieniem wynosi 90 stopni (przedstawione jest to na rysunku.). Aby zmaksymalizować komfort i kontrolę nad rowerem w tej pozycji należy lekko zgiąć ręce w łokciach. Zwiększając kąt zgięcia w łokciu nasza sylwetka staje się bardziej aerodynamiczna. Pozycja ta jest często wykorzystywana podczas jazdy na czas lub gdy wieje bardzo silny wiatr od czoła. Po ustawieniu pozycji z rys. 1 - nazwijmy ją neutralną - można rozpocząć regulacje. Siedząc na rowerze zmieniaj ułożenie dłoni na rogach kierownicy i zobacz, czy jest jakaś pozycja, w której czujesz się bardziej komfortowo. Nie zapomnij sprawdzić ustawień także podczas podjazdów oraz w trakcie sprintu. 

Zalecane przeze mnie ustawienia tyczą się wyłącznie rowerów szosowych. Jeżeli jeździsz rekreacyjnie i twoja sylwetka jest bardziej pionowa, kąt między tułowiem a ramieniem może być mniejszy niż 90 stopni. Pamiętaj, że podczas doboru ustawień kierownicy komfort powinien być twoim głównym wyznacznikiem. W rowerach szosowych szczyt kierownicy znajduje się poniżej wysokości siodełka. Jeżeli nie jesteś PRO spokojnie możesz ustawić kierownicę na wysokości siodełka lub nawet wyżej. Warto też zauważyć, że na początku sezonu, kiedy po zimie wraca się na rower, wygodniej może być na kierownicy ustawioną nieco wyżej niż pod koniec poprzedniego sezonu. Wraz ze wzrostem formy i gibkości kierownicę można obniżać. 

Pomocnym w ustawieniu pozycji kierownicy będzie regulowany mostek. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to moim zdaniem jest w błędzie. Dzięki temu sprytnemu rozwiązaniu w szybki sposób - i stosunkowo tani - możemy eksperymentować z doborem odpowiedniej pozycji. 

Szerokość kierownicy

Najprostszym sposobem na dobór odpowiedniej szerokości kierownicy jest udanie się do sklepu rowerowego i wypróbowanie kilku modeli. Sprzedawcy mogą mieć za złe takie przymiarki, ale najlepiej się tym nie przejmować.  W końcu to ty spędzisz setki godzin na rowerze i komfort jazdy jest dla ciebie najważniejszy. Jeśli mimo wszystko sprzedawca robi problemy to należy zmienić sklep. 

Jak powinna przebiegać przymiarka? Chwyć kierownicę w najszerszym miejscu, potem złap ją nachwytem. Potem przesuwaj dłońmi aż do chwytu dolnego. Cały czas notuj w głowie odczucia. Po "przymierzeniu" w ten sposób kilku modeli na pewno znajdzie się jeden, przy którym czułeś się najlepiej. Jeżeli mimo wszystko nie jesteś pewien co wybrać, weź taką kierownicę, która najbardziej odpowiada szerokości twoich ramion. 

Rys. 2 Dobór szerokości

Ułożenie dłoni

Dawniej najczęściej stosowaną metodą ustawienia kierownicy było ustawienie "rogów" równolegle do ziemi (rys. 3). Nawet dziś udając się do sklepu rowerowego zobaczysz ustawione w ten sposób kierownice. Niestety, nie jest to najwygodniejsza pozycja dla dłoni kolarza. Nienaturalnie wygięty nadgarstek może blokować naczynia krwionośne przez co po kilkunastu minutach jazdy nasze dłonie zaczną drętwieć. Przedstawione na rys. 4 ułożenie kierownicy jest bardziej naturalne dla naszych dłoni i na pewno wygodniejsze. Mimo wszystko jeśli w innej pozycji czujesz się lepiej to wybierz swoją! Twoja wygoda jest tutaj najważniejsza. 

Rys.  3                                                            Rys.  4                    



Wysokość kierownicy

Rys. 5 Wysokość kierownicy
Wysokość kierownicy określona jest stylem jazdy, o czym wspominałem już na początku. Jeśli jesteś kolarzem rekreacyjnym to im bardziej pionowa sylwetka tym wygodniej będzie Ci jechać. Kolarze o nieco bardziej ambitnych celach sportowych rezygnują częściowo z komfortu na rzecz uzyskania bardziej aerodynamicznej sylwetki. Im niżej kierownica znajduje się w stosunku do siodełka, tym mniejszy opór powietrza działa na kolarza. Jeżeli obecne ustawienia powodują bóle w dolnych częściach pleców to powinieneś nieco unieść kierownicę; jeżeli nic złego się nie dzieje możesz pokusić się o jej obniżenie. 

Mam nadzieję , że powyższe wskazówki będą dla ciebie, drogi czytelniku,  przydatne.  Być może sam zmagasz się od dłuższego czasu z dolegliwościami spowodowanymi jazdą na rowerze i szukasz rozwiązania. Te proste podpowiedzi mogą się okazać bardzo pomocne. Sam dzięki tym informacją pozbyłem się bólów szyi i dolnej części pleców. Nie całkowicie, ale mogę przejechać znacznie większy dystans niż to miało miejsce przed zmianami. 

Spróbuj, być może tobie też pomoże ;-)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Bike Maraton w Głuszycy, czyli pecha ciąg dalszy

I oto dnia 8 czerwca, roku pańskiego 2013 odbył się kolejny start z serii Bike Maraton. Jak było? Co się działo? Tym razem niewiele będzie samego tekstu, a więcej zdjęć. Dlaczego? A tego już, moi drodzy, dowiedzie się po dalszej lekturze wpisu ;)


Mimo deszczowej pogody w tygodniu poprzedzającym start w III. edycji Bike Maraton i niezbyt zachęcających prognoz pogody na sobotę, Głuszyca przywitała kolarzy ciepłą, słoneczną pogodą. Na starcie pojawiło się ok. 800 kolarzy i nie mogło także zabraknąć tam mnie. Miałem tego dnia przejść egzamin z pierwszego w tym roku typowego etapu górskiego. Na dystansie mini - ok. 30 km przewyższenia wyniosły 700 m. Dla zawodowców nie jest to może zbyt dużo, ale dla pracujących amatorów jak znalazł.

Warto tutaj wspomnieć co nieco o samej Głuszycy położonej w Obniżeniu Górnej Bystrzycy na wysokości od 420 do 936 m n.p.m., która słynie z cudownych i malowniczych górskich panoram, tras MTB o podziemnych obiektów. Szczyt dominującej nad okolicą Wielkiej Sowy (1015 m n.p.m.) przeciętnie można osiągnąć w około półtorej godziny. Więcej o samym mieście i jego okolicach poczytacie na gminnej stronie: http://gluszyca.pl/. I, nie powiem, widoki na trasie naprawdę robiły wrażenie!

Mimo ambicji, do startu przystąpiłem z nastawieniem: "nie chce mi się". Jednak w myśl podpisanej przeze mnie deklaracji Feniks Legnica w moim słowniku takiego zwrotu być nie powinno. Toczyłem wewnętrzną walkę o wyparcie tego nie-chce-mi-się z głowy, ale raczej z marnym rezultatem. Po Zdzieszowicach jedno jest pewne: nienawidzę błota, mokrej trasy, wody na trasie, ślizgania się, zjeżdżania po kamieniach itp., czyli praktycznie wszystkiego co wiąże się z kolarstwem MTB.


Po rozgrzewce ustawiłem się w 6. sektorze startowym (niestety, tak mi wypadło po tych Zdzieszowicach). Koledzy z klubu, w którym jeżdżę byli we wcześniejszych sektorach. O 11 rozpoczął się wyścig. Do ostatniego kolegi z drużyny miałem straty 2 min. (sektory puszczane są na trasę w odstępach jedno- minutowych). Swoim tempem poszedłem w szranki z pierwszym długim, dość stromym podjazdem. Na trasie nieco błota i ciągle pod górę. I pod górę, i pod górę. I dochodziłem po kolei swoich kolegów, a nawet ich wyprzedziłem. Potem pierwszy zjazd: dla mnie niebezpiecznie, mnóstwo błota i słaba przyczepność. Zniechęcenie zaczyna brać górę.

I więcej w zasadzie nie ma o czym pisać. Dlaczego? Bo na 10 km moje "męczarnie" zostały zakończone. Podczas podjazdu nie wytrzymał łańcuch i zerwał się. Z łańcuchem w ręku zjechałem boczną drogą asfaltową aż do Głuszycy. Tam, wraz ze swoją Skrytożerką, patrzyłem jak kolejni zawodnicy przekraczają linię mety. Piłem, jadłem i kipiałem ze złości. Tamtego dnia znienawidziłem MTB.

Ale Cyklomaniak się nie poddaje. Przynajmniej przed końcem sezonu.

A poniżej linki do obiecanych zdjęć :)
  1. Barbara B. Photography
  2. Galeria BikeLife

piątek, 7 czerwca 2013

Bike Fit cz. 2 - instalacja i poprawne ustawienie "bloków"

Kontynuując zapoczątkowaną serię artykułów na temat prawidłowego ustawienia roweru w celu jak najwygodniejszego doboru pozycji podczas jazdy oraz unikania kontuzji, po poradach dotyczących ustawienia odpowiedniej wysokości siodełka, przyszła kolej na opis prawidłowego montażu i ustawienia zatrzasków (tzw. "bloków") w butach rowerowych. Dobrze dobrane ułożenie bloków nie tylko poprawia ekonomię i ergonomikę pedałowania, ale także pozwala uniknąć ciężkich kontuzji kolan spowodowanych nienaturalnym ruchem w przypadku ich złego zamocowania. Oczywiście w Internecie znajdziecie całe mnóstwo tekstów jak to wszystko zrobić, jednak tylko z Cyklomaniakiem znajdziecie wszystkie informacji zebrane w jednym miejscu, poparte naukowymi badaniami, fachową literaturą i, oczywiście, własnym doświadczeniem. Zapraszam do lektury!

Jak już wspomniałem co nieco we wstępie nieprawidłowy montaż zatrzasku na bucie nie tylko nie pozwala rozwinąć maksymalnej mocy przy każdym naciśnięciu na pedał przez co jedzie się znacznie wolniej, ale także może doprowadzić do bólu mięśni i stawów - w skrajnych przypadkach będą boleć części ciała, które nie biorą bezpośredniego udziału w pedałowaniu. W wywiadzie przeprowadzonym przez BikeRadar dr Jo Ward stwierdza: "Dość często widzę rowerzystów, którzy mają problemy z kolanem lub ścięgnem Achillesa, które faktycznie spowodowane są złym ustawieniem bloków. Jeżeli problem ten nie jest rozwiązany ból z kolan może przenieść się na dolne części pleców, a nawet może promieniować do szyi."

Zasadniczo, pierwszym i najważniejszym obowiązkiem w korzystaniu z butów na zatrzaski, jest ich prawidłowe ustawienie. Kolarze korzystający z tego typu obuwia często popełniają następujący błąd: w obu butach ustawiają bloki tak samo. Niestety nie biorą pod uwagę różnic w swojej budowie anatomicznej: np. w długości stopy i łuku stopy, których to wymiary mogą być, dla każdej, nieco odmienne. Zatem należy pamiętać o niezależnym ustawieniu zatrzasków dla każdego buta.

Co się zaś tyczy samego obuwia: idealna jest sytuacja, w której kupujemy buty dopasowane do naszego typu stopy. Wyróżniamy bowiem stopy neutralne i nadpronujące (pronacja lub supinacja). W celu zapoznania się z tym zagadnieniem odsyłam do "wszystko-wyjaśniającego" artykułu zamieszczonego na stronie Natural Born Runners. Dodam tylko, że tak jak stopa zachowuje się podczas spaceru, tak będzie zachowywała się podczas jazdy na rowerze. Dlatego wybór odpowiedniego obuwia ma tak ogromne znaczenie. Tym, którzy mają już obuwie rowerowe i nie zamierzają po przeczytaniu tego artykułu biec do sklepu kupować nowych, polecam zastosowanie specjalnych wkładek korygujących ruch stopy. Przed samodzielnym ich zakupem warto udać się do ortopedy w celu upewnienia się jaki rodzaj stopy nas dotyczy. Wkładki nie są tanie, więc szkoda wydać ciężko zarobione pieniądze na coś bezużytecznego, co nie przyniesie zamierzonych efektów.

Montaż bloków w istocie polega na tym, by jak najoptymalniej dopasować stopę w stosunku do pedału: jego oś powinna znajdować się na wysokości stawu pomiędzy pierwszą kością śródstopia, a odpowiednim paliczkiem bliższym (miejsca na rys. 1 oznaczone kropkami).
Rys. 1 Miejsca, gdzie powinna znajdować się oś pedału
http://www.jimlangley.net/crank/cleat1.gif



Środek większości bloków jest często zaznaczony na nich samych. Nadto z pomocą przychodzą także producenci butów rowerowych, którzy zaznaczają miejsce montażu zatrzasków, ale - uwaga - dla nogi "podręcznikowej". Oznacza to, że w przypadku osób z nietypową budową stopy może nie być to najlepsze rozwiązanie. 


Rys. 2 Pozycja "neutralna"
http://cdn.mos.bikeradar.com/images/news/2009/12/08/1260274513192-1auhl52sgi2a5-670-70.jpg
Na początku należy ustawić bloki w pozycji neutralnej (pokazanej na rys. 2) i zmienić je tylko w razie konieczności. Większość zatrzasków posiada niewielkie luzy co może pomóc w uniknięciu dodatkowych obciążeń więzadeł i stawów w trakcie pedałowania.

Teraz nie pozostaje nic innego jak tylko wsiąść na rower i wypróbować ustawienia. Dopiero podczas jazdy można stwierdzić, czy pozycja neutralna jest przeznaczona dla nas, czy też należy nieco zmodyfikować pierwotne ustawienia. Robi się to tak długo aż jazda w butach rowerowych robi się wygodna. 

Osobiście polecam wziąć sobie kogoś do pomocy przy wykonywaniu powyższych ustawień, a sam test przeprowadzić np. na trenażerze. Kiedy rozpoczynasz pedałowanie druga osoba jest w stanie powiedzieć czy pięty nie znajdują się zbyt blisko korby, czy kolana "nie uciekają" w kierunku ramy i nie zataczają "ósemek", czy przypadkiem nie rozchylasz ud na zewnątrz. Warto też nagrać film z tego jak "kręcisz" z przodu i z boku. Dzięki temu sam będziesz w stanie określić jakich modyfikacji należy dokonać. 

Czym może skutkować złe ustawienie zatrzasków? Niestety problemami z kolanami... Jeżeli pięta podczas pedałowania będzie zbyt na zewnątrz będzie wywierać presję na przyśrodkową część więzadła w kolanie i więzadeł na zewnątrz kostki, a w sytuacji odwrotnej - kiedy pięty będą zbyt blisko korby - może skutkować bólem podczas chodzenia i biegania nawet, gdy podczas jazdy niczego nie odczuwamy.

Z kolei gdy pięta będzie skierowana zbyt do dołu spowoduje to nadmierne rozciąganie przedniej części piszczela i usztywnienie goleni. Palce skierowane do dołu powodują zbytnią pracę łydek, co skutkuje skróceniem ścięgna Achillesa. Efekt? Zachwianie równowagi mięśni biegnących od kostki, przez kolana aż do biodra i ciągły ból pojawiający się przy wejściu na rower i próbie jazdy.

Nie wspomniałem tego wcześniej, ale na prawidłową technikę pedałowania bardzo duży wpływ ma ustawienie odpowiedniej wysokości siodełka! Może nam się wydawać, że to zatrzaski powodują dyskomfort, a w rzeczywistości prawdziwa przyczyna leży zupełnie gdzie indziej. Zatem tych, co nie czytali Bike Fit cz. 1 - jak ustawić siodełko zapraszam do zrobienia tego teraz ;)

Poniżej zamieszczam jeszcze grafiki, w których znajdziecie rozwiązania problemu bólu w kolanach spowodowane najprawdopodobniej złym ustawieniem bloków.


I dbajcie o kolana, bo to nasz najważniejszy instrument! ;)


-----
Literatura: 
1. Edmund R. Burke, Andrew L. Pruitt,  High-Tech Cycling, The Science of riding faster, Second Edition, [w:] Body Positioning for Cycling, str. 72-80, USA 2003
1. http://www.bikeradar.com/gear/article/sweet-cleats-24284/ [dostęp: 03-06-2013 r.] 
2. http://www.bikeradar.com/fitness/article/health-put-your-feet-first-18813/
3. http://www.pinkbike.com/news/Tech-Tuesday-Install-and-Adjust-Pedal-Cleats-2011.html
4. http://www.jimlangley.net/crank/cleats.html

wtorek, 4 czerwca 2013

Uwaga, konkurs! Wygraj przewodnik Pascala!

Aby nieco uprzyjemnić Wam czas oczekiwania na kolejny wpis z cyklu BikeFit zapraszam do wzięcia udziału w konkursie. Jak już pewnie niektórzy zdążyli się zorientować nagrodą jest świetny przewodnik Pascala "Polska na rowerze", dzięki któremu przyszłe rowerowe wojaże będą jeszcze ciekawsze! Poniżej zdjęcie przewodnika :)


Co należy zrobić by stać się jego szczęśliwym posiadaczem?

Zasady konkursu:
  1. Polub stronę Cyklomaniak.com.pl na facebook'u lub na google+




  2.  Udostępnij wpis na swojej tablicy.
  3. W komentarzu do wpisu na fanpage'u podaj odpowiedź na pytanie: "Jaki numer startowy miałem podczas VIII. Leszczyńskiego Maratonu Rowerowego".
  4. Czekaj na zakończenie konkursu!
Zwycięzca zostanie wyłoniony 16 czerwca!

Regulamin:
1. Konkurs trwa od 04-06-2013 r. do 16-06-2013 r. do północy.
2. Udział w nim może wziąć każdy zainteresowany, który spełni następujące wymogi: a) polubi stronę Cyklomaniak na FB lub G+; b) udostępni wpis konkursowy na swojej tablicy; c) odpowie na pytanie konkursowe.
3. Spośród poprawnie przesłanych odpowiedzi, w drodze losowania, zostanie wyłoniony laureat/-ka konkursu.
4. Zwycięzca zostanie powiadomiony o wygranej za pośrednictwem fanpage'a. Wtedy jest on zobowiązany skontaktować się ze mną drogą mailową i wskazać adres, na który należy przesłać nagrodę.
4. Koszt przesyłki nagrody pokrywam ja ;)
5. Ostateczna interpretacja regulaminu należy do mnie ;)