czwartek, 28 lutego 2013

Rymy składam jak Mickiewicz Adam, czyli parę słów o poezji

Niezmiernie miło mi pochwalić się przed czytelnikami (aczkolwiek samochwałą przez to mogę się stać), iż mój poetycki kunszt został wreszcie doceniony przez ogólnopolskie jury! W dniu dzisiejszym ogłoszono wyniki pewnego konkursu (o czym za chwilę), w którym znalazłem się w gronie 30-stu laureatów! Mało tego! Jedynie 15-stu otrzymało najwyżej przewidziane nagrody, w tym ja! Sława oraz splendor, który na mnie spłynęły porażają blaskiem mimo wieczornej już pory! Panie, proszę nie wzdychać i nie mdleć; panowie, klepanie po ramieniu oraz zachwyt nad doborem słownictwa zostawmy na potem. Deklamację czas zacząć!



Stoją na linii startu
I prężą swoje muskuły
Nie chcą popełnić falstartu
Pod nimi ich wehikuły

Kolarze jak malowani
Dopasowane na nich mundury
Ich aluminiowe rumaki
Odbijają blask słońca i chmury

Nadchodzi wreszcie ta chwila
W wir walki się chłopcy rzucają
odwaga ich szeregi zasila
Męstwem entuzjazm wzniecają

Przemierzają góry i lasy,
koniki swe dokręcaja
pot im ścieka po twarzy
ku mecie kolarze zmierzają

A po bitwie zwycięskiej sława!
Koniec trudów i znoju!
Złotowłose dzieweczki na mecie
Witają po ciężkim boju!

Tak to wszystko wygląda
Widziane oczami moimi
Dlatego chciałbym i ja
Ścigać się razem z nimi.

Stanąć z chłopcami w szranki
I trasę niejedną przejechać
Na finiszu wpaść w ręce kochanki
Medale na piersi wieszać

Stąd ten mój list do Państwa
o stypendium Bike Maratonu
Proszę o jego przyznanie
bym dołączył do peletonu!

"WTF?!" - zapytujecie zapewne. Sługa Wasz uniżony, spieszy z wyjaśnieniami...
Wiecie: jestem kolarzem. Kolarzem-amatorem zamierzającym wystartować w tegorocznej edycji Bike Maratonu. Na początku lutego Organizator ogłosił konkurs "Stypendium Bike Maraton 2013", który polegał na przekonaniu jury - za pośrednictwem listu motywacyjnego - że to właśnie uczestnikowi należy się Stypendium. W ramach programu Stypendium Bike Maraton 2013, komisja złożona z przedstawicieli Organizatora, wyłonić miała: 
- 10 osób (młodzież do lat 16, rok ur.1997 i mniej), które zostaną zwolnione z opłat startowych we wszystkich edycjach Bike Maraton 2013,
- 10 osób (od 17 lat i węcej) ,które zostaną zwolnione z opłat startowych we wszystkich edycjach Bike Maraton 2013, 
- 10 osób,  które uzyskają rabat w wysokości 50% na opłatę startową we wszystkich edycjach Bike Maraton 2013, 
- 1 osoba (wyłoniona wsród powyższych), uzyska zwolnienie z opłat startowych w  imprezach:  Bike Maraton, Bike Adventure i Uphill Race Śnieżka 2013.

Jak to zwykle ze mną bywa, nie biorę udziału w konkursach, gdyż po prostu brak mi szczęścia aby wygrać. W tym jednak postanowiłem wziąć udział. Siedziałem, dumałem, minął dzień, dwa, tydzień. Mam! I po tych siedmiu dniach wymyśliłem... tylko strategię. Oto ona:
a) biorę ich na litość: piszę o marzeniach; że dzięki przyznaniu Stypendium się spełnią; i inne wyciskające łzy oraz poruszające serce zdania,
b) biorę ich na coś oryginalnego: nie miałem pojęcia na co,
c) nie biorę udziału wcale.

Podzieliłem się moimi rozterkami z najbliższą mi osobą (tak, dokładnie: chodzi o tę śliczną kuchareczkę, która prowadzi blog: Blog Skrytożercy - z miłości do jedzenia). Zachęciła mnie do wzięcia udziału w konkursie. "Napisz wiersz" - powiedziała. Phi! Co to jest?  Może dla niej. Pomyślałem, że jednak wezmę ich na litość... 

Wiele godzin i dni jeszcze upłynęło zanim natchnienie spłynęło ze mnie jak grom z jasnego nieba! W głowie zadudniło: to musi być wiersz! Fanfary, trąby i inne takie duperele zagrały, zabuczały i zgasły, a ja niczym ten Wojski, chwyciłem na biurku walnięty, swój długopis Parker, zimny i srebrny, kciukiem i wskazującym żem go przycisnął i na mej kartce pierwszy wyraz błysnął! I ruszyła mózgownica jak żółw ociężale, i marszczyła się brew i oczy, jak w szale! I tak poszło jakoś, tak słowo do słowa i wyszła poezja na konkurs gotowa!

Hurrra! Pochwaliłem się przed Tą, Której Wypieki Są Tylko Dla Mnie. Była zdumiona, zaskoczona, udzieliła kilka uwag i po ostatnich szlifach wysłałem swój list motywacyjny do organizatora... I czekałem... a czas do ogłoszenia zwycięzców ciągnął się nieubłaganie...

Jako pierwszy o wynikach dowiedział się kolega z drużyny Jarek. Jemu się udało! A co ze mną?! Fala uczuć przebiegła przeze mnie. Zaglądam szybko na stronę organizatora: http://www.bikemaraton.com/aktualnosci/nid/189 a tam moje nazwisko wśród 15 osób, które otrzymały stypendium 100%!! Jestem niesamowicie szczęśliwy! Dobrą nowiną podzieliłem się od razu z moją Dobrą Nowiną! 

Dla mnie to jak zjeść ciastko i mieć ciastko :)

I dziękuje BB za pomysł, wsparcie i uwagi, bo bez niej na pewno by się nie udało!

niedziela, 10 lutego 2013

Coś się kończy, coś zaczyna

Nadszedł moment, w którym moje stare buty do biegania Kalenji Ekiden 75 odchodzą w niebyt. Przebyły razem ze mną długą drogę, bo aż 823 km. Dla "rasowych" biegaczy dystans ten pewnie jest niewielki, ale dla mnie kolarza, to całkiem sporo. Kupione ponad 1,5 roku temu za 79 zł spełniły swoje zadanie. Nie były im straszne mrozy, śniegi, deszcze, słońce, błoto, leśne ścieżki, liście, kamienie i inne rodzaje przeszkód stających na ich drodze. Przeszły ze mną kilka kontuzji, zawody oraz dźwiganie ciężarów na siłowni. W ich "buciej" pamięci na pewno jest wiele miłych wspomnień. Niestety upływ czasu nie oszczędził nawet ich. Coraz słabsza amortyzacja, przetarcia materiału na piętach i palcach doprowadziły do momentu, w których nadeszła pora dać szanse innym butom: młodszym, lepszym technologicznie, droższym. Rozpoczyna się nowy etap w bieganiu wraz z Asics'ami Gel Zaraca!
Asics Gel-Zaraca to:
  • But, który reaguje z twoją stopą i wspiera jej naturalny ruch.
  • GEL-ZARACA ma 10-cio milimetrowy spadek podeszwy oraz niższą, bardziej elastyczną podeszwę środkową by dostarczać ci naturalnych wrażeń biegowych i doskonale wyczucie podłoża. To lekkie i wytrzymałe obuwie zapewniające maximum wsparcia.
  • Technologia Full Length Guidance Line pomaga ci biegać bardziej efektywnie, wspomagając optymalne przetaczanie stopy od pięty do palców.
  • Technologia GEL Cushioning System w tylnej części podeszwy zapewnia ochronę przed wstrząsami powodowanymi w czasie biegu.*
Tyle marketing.

Długo szukałem niezbyt drogiego obuwia do biegania, które byłoby odpowiednie dla moich supinujących stóp. Po wielu przejrzanych stronach internetowych producentów obuwia, kilka par przykuło moją uwagę. Jednak najbardziej zaintrygowały mnie Zarac'ki Asics'a. W szczególności ta podeszwa, która ma dostarczać "naturalnych wrażeń biegowych i doskonałe wyczucie podłoża". Cóż, zdecydowałem się na nie. I mam.

Pierwsze wrażenie? Buty są lekkie, dobrze wykonane, jedynie w miejscu łączenia podeszwy z wierzchem buta efekt psuje widoczny klej. Po ich przymierzeniu miałem wrażenie, że idealnie pasują do mojej stopy; jakby pod nią były zrobione. Kilka kroków i poczułem komfort noszenia. Podeszwa jest bardzo elastyczna, nie utrudnia zgięcia stopy, a nadto amortyzuje każdy krok.

Jeszcze w nich nie biegałem, więc nie mam zdania na temat tego jak sprawują się przy wykonywaniu czynności, do której zostały stworzone. Swój chrzest przejdą jeszcze dzisiaj. I to chrzest nie byle jaki. Dziś jest dzień testu, w którym zamierzam zrobić indywidualny sprawdzian na 12 min, czyli klasyczny Test Coopera. Zobaczymy jak się będą wtedy zachowywać.

Kilka zdjęć:






----
* opis pobrany ze strony: http://www.asics.pl/running/products/gel-zaraca-men/

niedziela, 3 lutego 2013

Być jak Lance!

Kiedyś byłem zauroczony swoim Mistrzem. Swoim idolem. Wzorem do naśladowania. Najlepszym przykładem, że jeśli czegoś długo się pragnie i ciężko na to zapracuje to osiągnie się zamierzony cel. Widziałem jak jego kariera się rozwijała. Czytałem jak walczył z trawiącą go chorobą - i widziałem jak z nią wygrał. Widziałem też jak wygrał 7 razy  Tour de France. Marzyłem o tym by być taki jak on. Nawet trenowałem tak jak on. Aż do czasu...

Właśnie, do czasu. Wszystko się zmieniło, gdy sam Lance przyznał się do stosowania dopingu. Tyle lat oszukiwał mnie i innych.

Wiele osób zadaje mi pytanie, co teraz z moim blogiem? Przecież inspiracją był właśnie Lance Armstrong, "najlepszy kolarz wszechczasów", a po jego "upadku" upadła także idea tego bloga.

Spieszę zatem uspokoić moich fanów, że nie zamierzam zaprzestać prowadzić bloga! Nie zmieni się także jego nazwa. To JA musiałem przejść metamorfozę i dojrzeć do tego by "być jak Lance"; by "dogonić mistrza"! 

Cel zamierzam osiągnąć to za pomocą specjalnego programu treningowego pt. "W siedem tygodni do doskonałości". Opracowany został przez najlepszych specjalistów w dziedzinie kolarstwa, m.in. samego Lance'a! Bądź co bądź posiada on ogromną wiedzę w tym zakresie.

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z pierwszego tygodnia obozu szkoleniowego. Enjoy!