sobota, 14 stycznia 2012

ITBS - wtf?!

W dniu wczorajszym postanowiłem na własną rękę poszukać w internecie, co mi dolega z kolanem. Gdybym wiedział wcześniej to, co się dowiedziałem, prawdopodobnie byłbym bogatszy o 100 zł, gdyż nie wydałbym ich na "specjalistę". Może nie powinienem mieć pretensji do pana doktora, bo przecież był "zwykłym" ortopedą, a nie sportowym, więc prawdopodobnie nigdy nie słyszał o ITBS. No właśnie, cóż to takiego?

Krótko o ITBS
Powszechnie uważa się to za syndrom kolana biegacza. Klasycznym zespołem kolana biegacza jest ocieranie mięśnia biegnącego po bocznej krawędzi uda - naprężacza powięzi szerokiej o wydatny, wystający, boczny kłykieć kości udowej (zespół tarcia pasma biodrowo-piszczelowego – przyp. red.). Przy każdym kroku kończyna musi przenieść naprężacz do przodu i do tyłu w stosunku do kłykcia. Ruchy te powodują ocieranie, co pociąga za sobą zapalenia fałdu błony maziowej i ból. (http://www.bieganie.com.pl/joomla/index.php?option=com_content&task=view&id=121)
A zatem, gdy już wiem, co mi tak naprawdę dolega postanowiłem przedsięwziąć odpowiednie kroki w celu wyleczenia kontuzji i jej zapobieganiu jej późniejszym nawrotom.
Dla wszystkich, których trapi ten sam problem zachęcam do odwiedzenia poniższych linków, z których sam dowiedziałem się tego, co niezbędne. W Internecie jest mnóstwo innych stron, lecz te wydały mi się najciekawsze i najpełniej opisujące problem wraz z jego wyeliminowaniem.

Linki:
  1. http://www.fizjoklinika.com/zespol_tarcia_pasma_biodrowo_piszczelowego.html
  2. http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=2407
  3. http://www.pawelurbanczyk.ethercom.pl/index.php/start/moje-autorskie-materiay-i-publikacje-dotyczce-tematow-treningowych.html?start=1
  4. http://www.itbs.info/index.html
W chwili obecnej zastanawiam się nad kilkoma opcjami wyleczenia dolegliwości. W Internecie można zakupić odpowiednie opaski wzmacniające kolano i poprawiające ruch kolana podczas biegu. Z zebranych informacji wynika, że najlepszą firmą produkującą tego typu rzeczy jest firma Mueller (http://www.muellersportsmed.com/) produkująca całe mnóstwo stabilizatorów i opasek pomagających w pozbyciu się ITBS. Skuteczność jest różna - jednym pomaga, innym nie, zatem warto się zastanowić, czy wydać te kilkadziesiąt albo kilkaset złotych.

Kolejną z opcji, którą wykorzystam na pewno w tej walce będzie wzmocnienie tej części nogi wraz ze stosowaniem odpowiednich ćwiczeń na rozciąganie powięzi. Przykładowe ćwiczenia znajdziecie tutaj: http://runningtimes.com/Article.aspx?ArticleID=6099. Jako, że można to robić w domu bez dodatkowych opłat, na pewno warto spróbować.

Ostatnim z rozwiązań, które być może zastosuję jest taping. Wiele słyszałem o nim od Białego Kenijczyka.

Taping to inaczej plastrowanie (nalepianie plastra). Polega na aplikacji na ciele, w ściśle określony sposób, nierozciągliwego lub elastycznego plastra. Nalepiony plaster jest źródłem bodźców wyłącznie mechanicznych (nie jest nasączony żadnym lekiem) i w zależności od rodzaju, sposobu i miejsca aplikacji, ma różnorakie oddziaływanie. Jedną z metod tapingu jest kinesiotaping.
Taping znajduje zastosowanie w fizjoterapii przeciwbólowej, ortopedycznej, sportowej, neurologicznej, pediatrycznej, pooperacyjnej, ginekologicznej, onkologicznej. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Taping)
Myślę, że z tej opcji też warto spróbować. Jednak wydaje mi się, że może ona osłabiać nieco nogę, dlatego będę stosował tylko przed cięższymi treningami, ewentualnie zawodami. Lepiej rozciągać i wzmacniać, i nie doprowadzać do osłabienia mięśni poprzez "sztuczne" ich podciąganie. Jeżeli macie ten sam problem co ja i chcecie skorzystać z tapingu, polecam instruktaż naklejania plastra: http://www.kttape.com/instructions/plantar-fasciitis-ii/

Od poniedziałku postaram się rozpocząć treningi na nowo. Bez zbytnich obciążeń i przy niskiej intensywności. Początkowo ćwiczenia będę wykonywał na ergometrze żeby chociaż utrzymać kondycję.



poniedziałek, 9 stycznia 2012

Co się stało, że się zes****

Nie tak dawno temu ze smutkiem czytałem wpis jednego z czołowych biegaczy-amatorów Białego Kenijczyka, który z ogromnym bólem serca - z powodu kontuzji - był zmuszony odłożyć na kołek swoje buty na czas bliżej nieokreślony. Dla osoby jego pokroju, gdzie bieganie jest całym życiem, musi być to straszny cios. Kto wie kiedy dojdzie do siebie. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Słowo kontuzja pochodzi z języka łacińskiego (contusio - stłuczenie) i oznacza: 
Mechaniczne uszkodzenie ciała, zwłaszcza niezbyt ciężkie obrażenia zewnętrzne, odniesione w czasie uprawiania sportu lub w wypadku: W czasie treningu doznał kontuzji kolana. Uległ kontuzji w wypadku. (http://slowniki.gazeta.pl/pl/kontuzja)
Jednak dopiero od kilku dni domyślam się, co odczuwa Biały, gdyż i mnie dosięgły szpony tej paskudnej Bestii... Jak w tytule, nie wiem co się stało, że się zesrało? Myślałem, że mnie to nie dotyczy, że wszelkiego typu urazy uniemożliwiające mi sportowy rozwój będą omijać mnie z daleka.  Otóż widać nie.

Kontuzja, ten, zaiste, pomiot szatana, zaatakowała podstępnie, z ukrycia i wykorzystując moment, w którym czułem się coraz silniejszy. Ciach! Ostrze Bestii przeszywa moje prawe kolano (o dziwo, to zdrowe!), ból jest nie do wytrzymania i koniec... Regularne treningi przerwane. Bestia, Której Imienia Wśród Sportowców Lepiej Nie Wymawiać, bezlitośnie wykorzystała na atak jeden z moich treningów biegowych, w których (ot tak) chciałem popracować nad techniką biegu. To popracowałem.

Czyżby przetrenowanie? Czyżby źle działała na mnie faza Siły Maksymalnej na siłowni? Trening umiejętności szybkościowych? Zbyt wiele czynników, by poznać jedną przyczynę. A być może było ich wiele na raz.

Teraz łączę się w bólu z Białym Kenijczykiem i zasięgam u niego porad. Korzystając z jego doświadczeń schładzam kontuzjowane miejsce, smaruję maściami, zawijam w bandaż, staram się poruszać nogą jak najmniej. Jeżeli to tylko drobny uraz, a mam ogromną nadzieję, że tak właśnie jest, oby poszedł w świat jak najszybciej. 

Te złe dla sportowca momenty jednak uczą. Mając teraz wiele czasu na przemyślenia doszedłem do wniosku, że muszę uważniej słuchać swego ciała. I rozsądniej planować rodzaje treningów.

Oby jeszcze wsparcie szło z najbliższego otoczenia... Tego życzę sobie i Tobie Biały Kenijczyku! Przegonimy Bestię!

WE ARE SPARTANS! ;)